You are currently viewing #42 Czy przeciwieństwa się przyciągają?

#42 Czy przeciwieństwa się przyciągają?

W dzisiejszym odcinku powiem, czy rzeczywiście przeciwieństwa się przyciągają? W jakim kontekście i czy jest to dobre dla związku ?

Słuchaj podcastu

Jeśli wolisz poczytać

Czy rzeczywiście przeciwieństwa się przyciągają?

Czy lepiej być podobnym czy różnym od siebie w związku?

Jak ty uważasz? Czy zgadzasz się z powiedzeniem, że przeciwieństwa się przyciągają? 

To bardzo ciekawe, bo często takie przekazywane w społeczeństwie powiedzenia, przekonania nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, takie mądrości ludowe czasem mogą myślę nawet szkodzić jak się je tak przyjmuje bezrefleksyjnie za prawdę. Ale jak jest w przypadku tego słynnego powiedzenia, że przeciwieństwa się przyciągają?

Otóż wiele badań nad satysfakcja w związku nie potwierdza tej tezy. Więcej dowodów mamy jednak na to, że to podobieństwa są bardziej przydatne jeśli chcemy stworzyć długotrwała i satysfakcjonujaca relacje. Ale to oczywiście nie jest takie proste i kategoryczne. W dzisiejszym odcinku powiem trochę o tym o jakie podobieństwa chodzi. 

Zanim jednak przejdę do rozwinięcia, to chciałam nawiązać do ostatniego odcinka, który był bardzo dawno. I ostatni odcinek był właśnie o tym, że nie wiem z czego to nie kierowanie energii na psychologie do kawy wynika. 

Rzeczywiście jestem w trudnym okresie już od bardzo dawna i czasem mam do siebie bardzo dużo pretensji, że nie potrafię się jakoś szybciej pozbierać, że inni to by pewnie robili więcej itp. Jednak wiem, że to nie jest dobre podejście i po prostu trzeba dać sobie czas i prawo do tego by nie zawsze zapierdzielać. A przede wszystkim uznać, że bez tego zapierdzielu też jesteśmy ok, że nie musimy ciągle mieć czegoś, jakiś spektakularnych sukcesów żeby inni nas widzieli. Że nasi bliscy cenią nas za nasze codzienne kolory. Zachęcam was do tego, jeśli tez czasem jesteście dla siebie zbyt surowi i jakoś taka kultura sukcesów i produktywności jest wam bliska i zdążą się wam orać, że za mało robicie. 

Ostatni czas staram się też poświęcać na zastanowienie się co dalej z moja ścieżką zawodową i narazie odłożyłam na półkę szkole psychoterapii, nie wiem czy kiedyś do tematu wrócę, ale narazie wiem, że nie mam na to przestrzeni i motywacji – jednak pojawiła się przestrzeń na nowe wyzwanie. Ukończyłam pierwszy poziom szkolenia terapii skoncentrowanej na rozwiązaniach i zapisałam się już na II poziom, (od razu wtrącę, iż jest to szkolenie uprawniające do prowadzenia krótkoterminowych spotkań z klientami, nakierowanych na rozwiązanie problemu klienta, ale nie jest to psychoterapia) ale co chyba ostatnio dla mnie najważniejsze to razem z koleżankami ze studiów założyłyśmy centrum psychologiczne „Widzę Cię”, w którym prowadzimy warsztaty rozwojowe oraz konsultacje psychologiczne. Na chwile obecną z warsztatami działamy stacjonarnie w Trójmieście, więc jeśli tematy własnego rozwoju jest Ci bliski, zajrzyj na naszą stronę centmrumwidzecie.pl 

Ok dość przydługi wstęp, świadczy o tym, ze jakoś zawsze mam poczucie, że tak się muszę jakoś wytłumaczyć w braku tak długiej aktywności w podcaście… 

Wracajmy do podobieństw jako sukcesu relacji. 

Zacznijmy od tego, że istnieje coś takiego jak efekt przyciągania podobieństwa. Odnosi się on do powszechnej tendencji ludzi do lubienia i chęci przebywania wsród osób, które są do nas podobne pod ważnymi dla nas względami.

Dlaczego podobieństwa się przyciągają? 

Po pierwsze, ponieważ podobni ludzie posiadają opinie i światopoglądy potwierdzające nasze własne, dlatego kiedy mamy kontakt z takimi osobami, to są oni dla nas źrodłem wzmocnienia i po prostu czujemy się wtedy bardziej, aa czyli mam racje, dobrze myślę, jestem mądry i mam takie właściwe podejście skoro inni też tak mają. No i tym samym podobni do nas ludzie sprawiają, że nie mamy za dużo tego nieprzyjemnego uczucia jakim jest dysonans poznawczy. 

Po drugie, od osób podobnych do nas nie obawiamy się odrzucenia tak bardzo jak od osób od nas odmiennych. A no odrzucenie jest zdecydowanie jeszcze mniej przyjemne niż dysonans poznawczy, to w ogóle jedna z bardziej przykrych rzeczy dla nas ludzi. Badania wykazały, że my w ogóle to mamy dość dobry radar jak nie pchać się w relacje, które mogą skończyć się odrzuceniem i osoby, które podejrzewamy, że mogłyby nas odrzucić są dla nas zwykle postrzegane jako mniej atrakcyjne, czyli przewidywane odrzucenie zmniejsza atrakcyjność, więc tym samym inni stają się dla nas mniej atrakcyjni.  Oczywiście są sytuację gdy właśnie jakoś idziemy tam gdzie wiemy, że zostaniemy odrzuceni, ale raczej wynika to z czynników gdy nie do końca mamy zdrowy wzorzec więzi lub stosujemy samoutrbudniane, by jakoś pozostać we własnych przekonaniach, np. „No tak, wszyscy są źli i każdy mnie odrzuca”. 

Po trzecie, interakcja z podobnymi osobami może być zwyczajnie przyjemniejsza niż interakcja z odmiennymi osobami, ponieważ podobni ludzie zwykle podzielają nasze zainteresowania, wartości i preferencje dotyczące wszelkich aktywności. Wolimy spędzać czas z przyjaciółką z którą mamy kupę śmiechu gdy każdą sytuację życiową przyrównujemy do któregoś odcinka przyjaciół niż np. z osobą która nigdy Przyjaciół nie oglądała i uważa, że seriale to strata czasu i lepiej w tym czasie iść na skałki,  a nam skałki to przyjemnie kojarzą się jedynie ze skamielinami a więc z dinozaurami a więc z Rossem.  Z góry dziękuję wszystkim fanom przyjaciół jeśli śmiechliście a tym, którzy fanami nie są, cóż musicie uwierzyć na słowo, że to porównanie ma sens. 

Wreszcie po czwarte czego może się nie spodziewacie ale wydaje się, że pewną rolę odgrywa także szczęście lub przypadek. Ponieważ postawy i wartości kierują większością zachowań danej osoby, chodzi o to że jeśli lubisz muzykę Rockową, to chodzisz na koncerty kapel rockowych i tam masz po prostu większą szanse by spotkać kogoś o podobnych wartościach i upodobaniach. A nie można przyciągnąć się z kimś jeśli się go nie spotka 😉 

Ogólnie rzecz biorąc, wszystkie cztery wyjaśnienia są takim zbiorem, który uznaje się, że przyczynia się do wpływu podobieństwa na atrakcyjność.

Korzystając z tej wiedzy, możemy pomóc sobie w różnych sytuacjach społecznych jeśli chcemy wejść do nowej grupy, lub jeśli jesteśmy liderami zespołów i chcemy zacisnąć więzi z bardziej zdystansowanymi członkami zespołu, albo gdy chcemy umocnić nasze już istniejące relacje. 

Jak to zrobić?

Wystarczy znalezienie sposobów, w tym np różnych aktywności czy rozmów które będą pokazywać ile was łączy i w czym jesteście podobni. Oczywiście nie mam tu na myśli udawania czy szukania na sile jakiś podobieństw. Ale często nie zdajemy sobie sprawy jak wiele nas łączy z drugą osoba dopóki nie poszukamy wspólnych płaszczyzn. Tu znowu posłużę się przykładem z przyjaciół, kiedy biologiczna mama Pheobe chciała się do niej zbliżyć, zaczęła wymieniać rzeczy, które lubi, jak pizza i szczeniaczki – więc zawsze znajdziemy coś wspólnego, z drugim człowiekiem. Warto, gdyż to sprzyja nie tylko relacjom ale tez takiemu poczuciu otwartości na drugiego człowieka.

Ale wracając do rodzaju podobieństw, w jakim aspekcie podobieństwa są najważniejsze?  

Otóż najsilniejszy efekt przyciągania prawdopodobieństwa widoczny jest w przypadku postaw, wartości, preferencji dotyczących aktywności oraz atrakcyjności. 

Pary o bardziej podobnych postawach, wartościach i pochodzeniu zwykle doświadczają trwalszej satysfakcji ze związku, więcej intymności i miłości, a także są mniej skłonne do rozstania. 

Znacznie słabszym ale tez ważny wpływ na uznanie drugiej osoby za atrakcyjną dla nas ma też podobieństwo osobowości. Przypomnę, że osobowość odnosi się do tego, jak ludzie myślą, czują i zachowują się konsekwentnie w czasie i w różnych sytuacjach. Jednak tutaj też warto wspomnieć o tzw. koluzji – czyli łączeniu się w pary osób o różnym stopniu zaburzeń czy po prostu ujmiemy to emocjonalnych, uczuciowych deficytach.

Takie osoby, które noszą w sobie duży ból, mają różnego rodzaju dysfunkcje emocjonalne wynikające z różnych trudności  i niedokończonych spraw, niezaspokojenia różnych potrzeb we wczesnym etapie życia. Takie osoby łączą się często właśnie na poziomie różnic, licząc, że druga osoba uzupełni to czego im brakuje. Z początku taki związek wydaje się spełnieniem i uleczeniem wszystkiego co było w nas nieuleczone jednak z czasem, gdy okazuje się, że partner nie jest w stanie tego zaleczyć, czujemy rozczarowanie i słusznie, bo po  prostu oczekujemy w tym wypadku od drugiej osoby niemożliwego.

Temat bardzo ciekawy, jeśli chcielibyście żeby go rozwinąć, to śmiało piszcie w komentarzach lub wiadomości na Instagramie. 

Wracając, do tego podobieństwa osobowości. Wiele badań wykazało że zdecydowanie najważniejszą rzeczą dla ogólnego dobrego samopoczucia był bezpośredni wpływ osobowości każdej osoby w parze. Ogólnie rzecz biorąc, dana osoba była zazwyczaj szczęśliwsza, jeśli ona i/lub jej partner miał bardziej ugodową, sumienną i mniej neurotyczną osobowość – czyli był bardziej stabilny emocjonalnie (co jest zgodne z tym, co wiemy na temat powiązań między tymi cechami a szczęściem).

Inne niedawne badania skupiające się na czynnikach innych niż osobowość wykazały, że podobieństwo jest ważne też z innych powodów, np. tego, jaka jest nasza preferowana pora aktywności (czyli tzw chronotyp) czy jaka jest preferowana pora dnia na uprawianie seksu oraz czy para podziela poglądy polityczne. 

Ale przede wszystkim – i być może ważniejsze niż to, jak bardzo osoby w parze są podobni – jest to, jak bardzo każda osoba rozwinęła poczucie wspólnej tożsamości – czyli jak bardzo „zlali się w całość”.

Osoby, które czuły, że ich poczucie tożsamości jest zespolone w zrównoważony sposób z poczuciem tożsamości współmałżonka, były również bardziej pewne siebie w swoim związku i bardziej konstruktywnie radziły sobie z wszelkimi zawirowaniami małżeńskimi. Oczywiście tu duże znaczenie ma słowo „zrównoważony”, czyli takie zlanie się w całość gdzie jest wciąż miejsce na oddech czyli gdzie partnerzy pozostawili część miejsca na siebie jako odrębnej jednostki. 

Teraz możemy wrócić do mojego początkowego pytania, każdy z nas zna to powiedzenie, że przeciwieństwa się przyciągają i każdy ma jakiś dowód w bliższym czy dalszym otoczeniu na to, że jednak np. Moi przyjaciele sa różni ode mnie. I często tak jest, że subiektywnie patrząc na nasze relacje, i jednocześnie jeśli jesteśmy osobą, która akceptuje siebie i swoją indywidualność to często zdrowym będzie uznanie, że się różnimy. Jednak gdy ktoś zapyta o to, czy jesteś bardziej podobny do swojego przyjaciela czy do jakieś przypadkowej osoby z sąsiedztwa to wtedy jakos tak rzeczywiście widzimy więcej podobieństw. 

Co więcej w początkowej fazie związków często takie różnice mogą być ekscytujące, mogą nam kojarzyć z czymś nowym, świeżym, eksplorujemy wtedy jakieś nowe obszary i aktywności, druga osoba wydaje nam taka ciekawa. Jeśli jesteśmy osobą, która np. jest domatorem i poznajemy osobę z zacięciem podróżniczym, to z początku możemy się cieszyć z wyjazdów, jeśli lubimy porządek i jesteśmy osobą bardzo poukładaną to możemy uważać, że super, że druga osoba jest taka wolna i kreatywna i niczym się nie przejmuje… a po jakimś czasie, kiedy opada pierwsze zauroczenie i związek wchodzi w kolejna fazę, gdzie należy budować intymność i zaangażowanie to nagle mamy już dość tego ruchu i uważamy, że ta druga osoba przegina z tym, że co weekend gdzieś ją nosi a z wcześniejszego podziwu wolności zostaje bałaganiarz, który doprowadza nas do szału w codziennym życiu. Co prawda w niektórych przypadkach zbadano, ze dobrze robi lekki poziom różnic, czyli, że dobrze jak ktoś jest nieco bardziej ekstrawertyczny lub nieco bardziej sumienny. Jednak bycie po przeciwnych krańcach spektrum zazwyczaj jest trudne do pogodzenia w długoterminowych relacjach. 

Jest jeszcze jeden przypadek, kiedy może się wydawać, że przeciwieństwa się przyciągają. Jeśli jakiś cech w sobie nie lubimy tak bardzo, że staramy się unikać osób, które są pod tym katem podobne, żeby nam nie przypominały o tym czego chcielibyśmy się pozbyć – a często nawet wypieramy, że też tacy jesteśmy. Czyli, mam jakiś nałóg, ale chce osobę bez nałogów. Borykam się z nadwaga i problemami z odżywianiem ale koniecznie muszę mieć szczupłą partnerkę, Trochę tak kojarzy mi się np. Homofobią u osób homoseksualnych czyli niechęć do osób, które wykazują cechy, których u siebie tak bardzo nie akceptujemy, że aż przenosimy ten brak akceptacji na inne obiekty. Ale to wciąż nie jest dowód na to, że przeciwieństwa są ok, ale bardziej by przyjrzeć się sobie, jeśli gdzieś czujemy, że sami szukamy takiego naszego przeciwieństwa. 

Podsumowując, możemy stwierdzić, że podobieństwo w związkach ma spore znaczenie, szczególnie w kontekście wartości, czy sposobu spędzania czasu oraz w  kontekście niektórych cech osobowości. Warto więc zwracać uwagę na to z kim wchodzimy w relacje i po prostu trochę się nad tym pozastanawiać. 

Cieszę się niezmiernie, że byłaś/byłeś ze mną do końca, niezależnie czy w związku jesteś, czy nie, myślę, że czasem może doskwierać Ci samotność, dlatego zapraszam w czwartek 21 grudnia o 21:00  na Live o tym jak wyjść z samotności, Live będzie prowadzony zarówno na koncie psychologii do kawy jak i na koncie centrumwidzecie. Mam nadzieje ze dołączysz 🙂 

A jeśli jesteś z trójmiasta to przypominam, że mogą zainteresować Cię warsztaty rozwojowe, które odbędą się prawdopodobnie na koniec lutego – czekamy aż zbierze się grupą, bo będą to takie całościowe warsztaty rozwojowe, gdzie rzez pół roku będziemy pracować nad relacją z ciałem, nad odpornością psychiczną i nad relacjami z innymi. Moim zdaniem, ten projekt może przynieść wiele dobrego i już nie mogę się doczekać! 

A i na koniec, pamiętajcie żeby wykorzystać wiedzę z podcastu w często trudnych sytuacjach okoloświątecznych, szukajcie podobieństw jak mama Pheobe i budujcie bliższe relacje!